wtorek, 20 listopada 2012

Paluch

Paluch:
a tu kawałek:dachy, bloki, klatki
ławki, murki, parki
włamy, burdy, bójki
szychy, koksy, szczurki
buchy, kreski, gramy
mamy dziwki, damy
grupy, szajki, gangi
pięści, kosy, klamki

wyroki, sądy, kraty
swoi, obcy, szmaty
mikrofony, płyty, rapy
skrecze, tagi, grafy
prewencja i tajniaki
kajdanki i odznaki
pościgi i ucieczki
młodzi, szybcy, wściekli
piraki, okta, skargi
szybkie akcje, wpadki
boiska i podwórka
dwie wieże, wizytówka
monitoring i patrole
przeszukania i kontrole
nagrywki i melanże
przegrane i rewanże
codziennie na to patrzę
tekst i fakty idą w parze
to co dzieje się wokół mnie
w tym tekście pokażę
w tej grupie nikt się nie wywyższa
tutaj każdy równy
robię rap z moimi ludŹmi
i z tego jestem dumny

[x2]
To jest wokół mnie
to osiedle moje
znam to dobrze już
tego się nie boję
Możesz tutaj przyjść
lecz nie podnoś głosu
zamiast prężyć się
lepiej się dostosuj
[tylko tekstyhh.pl]


Gural i Paluch
ziomalu pomału
wszyscy do szalup
wchodzę na saloon
pomału, więc zróbcie salut
PDG naród skurwielu
nie lubisz nie lub
wiesz, że jest nas tutaj paru
kilku nas tu, jest nas wielu
wpierdalam się na bit
weŹ nabij cannabis, zapij, zawiń
gniew w sobie zabij
witaj na terapii w Abudżabi
nad Piątkowem chmury ganji
monitoring tym nie gardzi
w telewizji płoną auta
znów we Francji
My robimy to tak
robimy to tak długo
a my robimy to tak
robimy to tak grubo
my robimy to tak
mamy te grube przeloty
korzenny dotyk
ciężki motyw
PDG ludzie koty
tu ławki, bramy, bloki, krzyki
kroki, skręty, sprzęty, szepty
słów potoki, znów obłoki
płyną, płyną zwrotki
z Nokii dŹwięki
stuki, puki, brzdęki
sztuki, jęki
każdy to gówno kupi od ręki
biba póki pękli

KaeN Od kołysk aż po grób

KaeN:
i jego szurnięty kawałek:- Kolejny dzień mnie budzi . 
- Mnie również Cześć ! Napiłbym się zimnej wódzi coś tu cuchnie wiesz?
- Co ?
- Gówno . Jeden zero . Heheheh nie bądź zgredem Romeo .
- Jesteś obrzydliwy .
- Hałaśliwy , złośliwy . Dla Ciebie zostawiam bycie życzliwym , uczciwym . Mój Romeo , Mój bohater Mmmm-u-a!
- Co ty gadasz ? zamknij jape!
- Yyyy nie ! Ha !
- Tak !
- Nie ee !
- Tak !
- Nie ee !
- Zaraz trafi mnie szlag !
- Uuuuu gniew.
-Po co mnie drażnisz ? Wiesz jak mi ciśnienie wzrasta . Musimy być poważni .
- Jasne ! Bla bla bla bla ! Wyluzuj trochę mam ochotę na koke .
- Nie !
- Przypudruj nosek dobry proszek proszę .
- Daj mi spokój nie wącham . Wkurwiasz mnie !
- Się uspokój chociaż bombka.
- Kurwa - aa nie !

Refren : .
Moje , Alter ego namawia mnie dziś do złego . ( Oou , Oou! )
Jego , Alter ego ( Moja maska ! ) Namawia go dziś do złego . ( hihihihi ) !

- Mam ochotę Cie zabić
- Jestem tobie potrzebny , zrozum to w końcu Dawid nie zrobię sobie przerwy .Przypomnij sobie chłopczyka , pewna ciemna piwnice . Chłopak dziewczynkę dotyka - ma skrzywiona psychikę . Byli tam znajomi siostry . Kazali wam to robić.
- Błagam nie bądź bezlitosny !
- Kazali Ci go włożyć.
- Aaaaaaaa! Byłem zaledwie sześciolatkiem.
- Wtedy ja się narodziłem , popłynęliśmy statkiem .
- Ona miała 5 lat , oni o dekadę starsi .
- Twój kutasek mały szkrab , przyglądał się bladej Kasi.
- Uduszę Cie ty pojebie !
- Wiec razem będziemy w niebie , razem gryziemy piach. Pamiętasz jak lataliśmy ? W naszej mamy bieliźnie . Naćpani krzyczeliśmy wow ! Mamy wizje ! Nie chce Cie ranić , chce zrobić gnojom hardcore . Nie pozwolę Cie zranić - jestem
zbroja , bronią , tarczą !

Refren:
Moje Alter ego namawia mnie dziś do złego . ( Oou , Oou ! )
Jego Alter ego ( Moja maska ! ) Namawia go dziś do złego . ( hihihihi )

Miuooosh!

Miuosh:
Kawałek:ref 2x
A ty 
znasz to samo co oni
grasz tak samo co oni
masz to samo co oni
a i tak ich nie dogonisz

Pierwsza zwrotka

Ja nie wiem kto to tak poukładał
kto to zwrot temu nadał
gdy inni się pną
to los chce byś spadał (na dnoo)
z nią nie ważne to co gadam
MaxFlo versus maksymalna zagłada
tam zdrada i chamstwo zazdrość i kłamstwo
tu ziomki i majki i kable i las rąk
tam całe dnie z tą niby jedną nastą
godzina z hakiem by opanować miasto
i ta niejasność 
i znów na łbie tyle
innych by to nie ruszyło
a Ty znów jesteś w tyle (wiesz?)
niczym latami przesłuchiwane winyle
zaczynasz się szyć w tych miejscach 
w których słucha się najmilej
w dobra fikcji głęboko aż niezdrowo
bez werwy i bez przerwy z pustą głową
nerwy że aż grzmisz mową
patrząc na tych co dwójkami budują świat na nowo

ref 2x
A ty 
znasz to samo co oni
grasz tak samo co oni
masz to samo co oni
a i tak ich nie dogonisz

Rahim Hi FI

Rahim:
Kawałek:[Mózg uwikłany w dwa stany] x4
bywa zielona, bywa brązowa,
bywa pomarańczowa, bywa też fioletowa;
sucha lub wilgotna, przemycona lub krajowa; będzie wędrować dopóty dopóki
będą hodować;
dla mnie to typowa zajawa osiedlowa;
nabywam choć często skurczona stopa finansowa; używam, bo to stara, klawa,
dymna metoda
na relaks, więc powielam go, do niej oda szkoda, że posiadanie ŹdŹbła
potrafi zestresować;
a panująca moda
, ba, wyłącznie frustrować,
minus i plus w tym, że nie chcą zalegalizować; twierdzą, że to masowa
zaraza młodzieżowa,
nie bronie negować, choć uwielbiam konsumować, jednak wszelką repetę radzę
lepiej dobrze schować;
ustawa żenadą, przegięciem kara tak surowa, pierdel lub wyrok w zawiasach;
gratis przymusowa, terapia odwykowa, choć osoba w sumie zdrowa; nie
niucham, nie bucham syfu, nie zaczne sie szprycować,
kumam, że sobie i bliskim łatwo życie zrujnować; rynsztok mi nie grozi,
więc pozbaw się obaw,
po czym swe należycie do ładu doprowadŹ,

REF:
przez gramy, gramy, mózg uwikłany w dwa stany, czas powoli staje, dopóki
blant płonie
pale, gdy mam ochote, nałóg kontrolowany,
to nie znaczy,że tak zwany stan trzeŹwości unikany

Diox I diox

To będzie DIOX ma fajną piosenke ale nie moge jej znaleść ;(:
a to jego kawałek:Jedziemy tam, gdzie nic złego się nie zdarzy,
nasi ludzie będą tam razem z nami.
(Wiesz jak jest - od melanży do melanży,
w całej Polsce, te miejsca i ci ludzie)
Jest 23:05, tankuję furę do pełna
i rozpoczynam rajd przez moje ulubione miejsca.
Zawijam cepsa, w głośnikach Helta Scelta,
paf, paf, (?) , wyrzucam za okno skręta.
Jadę Marszałkowską, na pasach bal, najebka,
warszawski walczyk - albo idziesz, albo tańczysz.
Ustawiłem Kebsa, dzwonię dwudziesty raz,
skubany nie odbiera, nie wierzę, żeby spał.
Dzwonię do Hadesa, klasyka w słuchawce,
jutro będzie to samo, idę w zakład o bańkę.
Będzie jak będzie, synu ostatnia szansa,
jedziemy na Ursynów, zawijamy Franza.
Zawijamy blanta, jakieś trzy chwile potem,
ustawka z Satyrem o pierwszej na Ogrodowej.
Za moment ruszymy tam, gdzie nas nie było.
Cegła na gaz, W-WA, jedna miłość !

Jesteśmy na trasie, nie zatrzyma nas nikt i
kiedy to pomyślałem - w mig haltują nas psy.
Klasyka wiadomo, dokumenty, bagażnik,
to pachnie wanilia, panie to żadne blanty.
Chcą pisać mandat, pytają gdzie lecę
i czemu ponad pakietem w zamkniętym terenie.
Nie wkręcam się w gadkę, nie przeciągam struny,
chcą z bagażnika mój winyl i dwie stówy.
Jedziemy dalej, od Strykowa na Poznań,
na bank będzie bite, elo Mrokas, pięć Kobra.
Kurwa przy szosie rapuje do kamery,
ja mijam tą kurwę, na luzie zmieniam biegi.
Wrzucam mp3 z sieci dla beki,
rozkręcam głośniki tak, że robię przestery
Za moment wbitka na próbę do Bazyla,
za moment gramy, siemanko Poznań, witam!

(Jedziemy tam, gdzie nic złego się nie zdaży.
Nasi ludzie będą tam razem z nami.
Wiesz jak jest, od melanży do melanży.
Czaje forse, te miejsa i ci ludzie)

Do ciebie gada ABRADAB!

To będzie abradab dodam jeszcze z pare postów :
A to jego kawałek bezpośrednio:Bezpośrednio... Bezpośrednio

1. Co mnie dotyczy, o tym mówię pełną gębą.
Nie inni za mnie, sam jestem samcem, a nie królewną.
Podam ci jedno, nie chcę bawić się algebrą.
I tak wszyscy w ch... robią mnie jak okiem sięgnąć.
Mówili mi, że przez (szzz) będę nikim.
To ch.., a nie wyniki, nie możesz żyć z muzyki.
I nie porównuj do niej twego (prrr),
Bo to krzyki, podam ci drugie, bądź na luzie.
A słowa krytyki przecedzę prze bata, wycedzę ci.
Tak, tak dziękuję. Pomyślę sp........ lub czulej.
Bicie nie kulej. Głowo myśli nie odpędzaj,
Bo masz tą wiedzę, więc nie bój się jej i nie zniechęcaj!
A w uszach masz sitko, więc cedź przez nie wszystko.
Zostanie treść, najważniejsze jest by trafiała cię...

Ref. Bezpośrednio, co mnie dotyczy o tym mówię.
Co nie dotyczy, to pomijam mam to w dupie.
I stąd rozgraniczam co wysoko, a co nisko,
Bo musi coś daleko być by coś mogło być blisko. /x2

2. Co mnie dotyczy, jest mi bliskie jak jaranie.
Więc kim ty ku... jesteś, by mi bronić dawać w banie?
Co krok, jak tłok zmienia rok w oczekiwanie.
Czego mi zabronią? I za kim prawo stanie?
Zacieram ślady, jak traper dłonie przy ognisku.
Robię ciągle swoje satysfakcje i dla zysku.
A tu włączam radio, włączam TV.
Górale jak prawdziwi mówią mi, że publika się tym żywi. Co?!
Spójrz na ulicę. Na dziewczyny i chłopaków.
Jeśli im w to wierzysz, masz wypchany łeb garścią baku.
Niby punkt krytyczny, niby talent jest dziedziczny,
Niby inni wiedzą lepiej. Rymy włażą jak pokrzywy.
Kiedy ty chcesz powiedzieć coś od serca,
To postawią cię na półce pod tytułem "innowierca".
Oni nie chcą słyszeć, ale czasem muszą słuchać.
Pamiętasz ceny? stary nie daj się oszukać!
Bo Frydepryki siedzą w ciepłych fotelikach.
Puszczają bąki, których nikt nie chciał by łykać.
A te, które myślą, że przyniosą dużą papę,
Puszczają tobie i wmawiają, że są tego warte.

Ref. Bezpośrednio, co mnie dotyczy o tym mówię.
Co nie dotyczy, to pomijam mam to w dupie.
I stąd rozgraniczam co wysoko, a co nisko,
Bo musi coś daleko być by coś mogło być blisko. 

Magik,paktofonika

Siema to będzie Piotr MAGIK łuszcz:
a To jego kawałek nowiny:

Okej, teraz go zarymuję 
Są nowiny 
Skurwysyny... dziewczyny... 
Są nowiny 
Z wykopaliska mej skamieliny

Nawet jeśli wszyscy już w ciebie zwątpili 
Pokaż że się mylili 
Nie czekaj ani chwili dłużej 
Życie to nie zawsze droga 
Na niej róże 
Duże PFK, raz na dole, raz na górze 
I potrafię słodko-kwaśny 
Być jak chilli gdy się wkurzę 
To nie do wiary! 
To czary-mary! 
Słyszę w oddali 
To surrealizm, jak Salwador Dali 
eM A Gie I Ka 
Tak jak Mulder i Scully 
Za was jointa spali 
Tym co się odwrócili 
PFK nie są mili 
Jak Milli Vanilli 
Czyli 
Zapraszam skurwysyny 
Na me narodziny 
To nowiny 
Z wykopaliska mej skamieliny 

Są nowiny 
Z wykopaliska mej skamieliny 
eM A Gie I Ka 
OK skurwysyny 

Są nowiny 
Z wykopaliska mej skamieliny 
(Co za licho) 
eM A Gie I Ka jest, jest

Chada proceder

Chada kto go nie słyszał ten z policji :D ale dobra to chada
A to jego kawałek rap najlepszej marki:
Ref. [x2 kneblujesz usta i potępiasz mnie za to.
[wiem] Po co jest kaucja, [wiem] kto to prokurator
Chada, Małolat, ten rap najlepszej marki,
[wiem] Po co jest waga [wiem] Po co są samarki

Chada:

Znów 105 wyrzucam z ręki, ziomuś weź zanotuj,
daję rap, co uzależnia jak pierdolony opium.
Zakreślam kartki z szacunkiem dla tych bloków,
dla wszystkich tych skurwieli, co mają sprawy w toku.
Tu wokół brud i nędza,
a ludzie są za biedni by w ogóle oszczędzać.
Tu każdy kombinuje, bo inaczej się nie da,
nie licząc tu po cichu na żadną gwiazdkę z nieba.
I wyszło na jaw kto pała, kto kolega,
zrozumie ten, kto posmakował więziennego chleba
Twierdzisz, że Chada się sprzedał? - nawet nie skomentuję,
domyślam się, że zęby szczotkujesz ziomka chujem.
I nie potrzebuję kurwa poklepywania po plecach,
i mam świadomość że nie raz dojebałem do pieca.
Ten spod znaku brudnych myśli, anonimowy pijak.
Wymknąłem się z kaftanu bezpieczeństwa, nawijam!

Ref. [x2] kneblujesz usta i potępiasz mnie za to.
[wiem[Po co jest kaucja,[wiem] kto to prokurator
Chada, Małolat, ten rap najlepszej marki,
[wiem]Po co jest waga[wiem] Po co są samarki

słoń

Sieemano dzisiejszy raper to:Słoń
Kawałek fajnej piosenki Love Forever:Był stałym bywalcem klubu, do którego właśnie przyszła
Wyższa liga, jej ciało mógł mieć jedynie w myślach
To było jak wystrzał, na jej widok doznał szoku
Zostali tylko we dwoje, nie było nikogo wokół
Nie mógł odciągnąć wzroku od jej oczu i ust
Niemalże czuł jej zapach i słyszał stabilny puls
Jak już podszedł do niej by wyjąć karty na stół
Jej spojrzenie sparaliżowało go od szyi w dół
Szybka zamiana ról, patrzył na nią nieprzytomnie
Wyszeptała mu do ucha rozkaz "chodźmy do mnie"
Skromne mieszkanie, od Centrum trzy minuty
Była już rozebrana zanim zdążył zdjąć buty
Miała dwa czarne kruki wydziarane na łopatkach
Było jasno jak za dnia, nie lubiła gasić światła
Chciała by ją związał i usta czymś jej zatkał
Asfiksjofilia - seks w plastikowych siatkach
Nie była delikatna, prosiła by ją bił
Jęczała z podniecania głowę odchylając w tył
Z całych sił ją tłukł, choć wiedział, że tak nie można
Zdarł sobie skórę z kostek a ona w końcu doszła
Erotyczny koszmar, była coraz bardziej sina
Lecz on wpadł jakby trans i już nie mógł się zatrzymać
Młoda dziewczyna w końcu przestała się ruszać
Podczas kiedy on ja rżnął, ona umarła w katuszach
Usiadł na łóżku, przepraszał, przysięgał
Płakał nago nad jej ciałem ze świeżą krwią na rękach
Mimo to była piękna, przy niej czuł się jak w niebie
Wiec pod osłoną nocy przewiózł zwłoki do siebie
Nie wiem ile czasu, ile dni i nocy
Mył ją, robił maseczki i układał włosy
Mimo to czuł niedosyt, bo miłość nie jest łatwa
Nosił w sercu dziurę, której nie potrafił zatkać